Na przestrzeni ostatnich kilku dni załoga Hiluxa z Joniec-Team zrobiła zwiad rozpoznawczy na terenie Tunezji.
\r\n\r\n
Turystów jest jak na lekarstwo. Wiele obiektów świeci pustkami. W całej północnej Tunezji czynne są tylko dwa kampingi prowadzone przez jedną właścicielkę ze Słowenii. Ceny przystępne. Olej napędowy w granicach 3 zł.
\r\n\r\n
Dużo policji na skrzyżowaniach i na wjazdach do miejscowości. Aby dostać się do dużych obiektów typu Carrefour trzeba przejść przez bramki wykrywające metal - tak jak na lotnisku.
\r\n\r\n
Hilux dotarł wybrzeżem na południe Tunezji gdzie odbiliśmy na zachód aby dotrzeć do wrót Sahary - miejscowości Douz. Zatrzymaliśmy się na kampingu Desert Club popularnym wśród europejczyków eksplorujących pustynię.
\r\n\r\n
Honda XR650R zwana przez posiadaczy "Big Red Pig" [z ang. tłum. Duża Czerwona Świnia) czuje się jak ryba w wodzie na piachu. Nadmiar mocy w każdej sytuacji pozwala bezproblemowo wydostawać się z pustynnych pułapek.
\r\n\r\n
Sylwestra spędziliśmy ucząc się języka arabskiego przy ognisku. Następnie ruszyliśmy na północ przejeżdżając nieopodal imponujących słonych jezior. Rundkę dookoła Tunezji zakończyliśmy zakupami w Tunisie.
\r\n\r\n