Jeśli ktoś chce zobaczyć Saharę w całej jej różnorodności powinien wybrać się do Algierii. Miłośnik pustynii znajdzie tu wszystkie jej formy. Poczynając od nieprzebytych wielkich ergów- morza wydm rozciągajacych się na setki kilometrów, przez bezkresne płaskie obszary, gdzie po horyzont we wszystkich kierunkach nie można dostrzec zupełnie nic, aż po "hamadę"- czyli pustynię kamienistą, która dla pojazdów czterokołowych jest jeszcze bardziej niedostępna od piachu. W Algierii mamy przyjemność podziwiania wszystkich wyżej wspomnianych typów, które nieustannie się przenikają tworząc krajobraz jak z księżyca.

\r\n\r\n

 

\r\n\r\n

Pustynia to piękny acz niebezpieczny żywioł. Jadąc na południe do miejscowości Djanet poruszamy się po czarnej nitce omijającej wysokie wydmy i skały. Człowiek nie oswoił tu pustynii tylko poprowadził drogę tam, gdzie było to możliwe. Asfalt oznacza tu bezpieczeństwo - możliwość pomocy ze strony ludzi.  Prawdziwe spotkanie z pustynią czeka nas za miejscowością Djanet, gdzie rozpocznie się nasza off-roadowa przygoda. 

\r\n\r\n

Im dalej na południe tym ruch coraz mniejszy. Sporadycznie mijamy konwoje ciężarówek eskortowanych przez żandarmierię. W okolicach gdzie istnieje nagromadzenie szybów ropy naftowej i węzłów przesyłowych tego surowca nasza prędkość zostaje przez żandarmerię ograniczana do 60-80km/h - dostajemy w tych miejscach dodatkową obstawę- na jeden nasz samochód przypada tu jeden wóz wojska. Przez większe miasta nasz konwój przeprowadzany jest na sygnałach [sic!). Na skrzyżowaniach ruch jest zatrzymywany, aby umożliwić nam przejazd. 

\r\n\r\n