Limanowski klub reprezentowała grupa ośmiu młodych karateków: Alicja Kądziołka, Dagmara Szewczyk, Jagoda Zelek, Stanisław Golonka, Kacper Abram, Wiktor Stochel, Emil Śliwa i Jakub Kądziołka. Zdecydowana większość to nowicjusze. Zawodnikom oprócz trenera towarzyszyli również rodzice.
Jagoda Zelek w konkurencji kumite dziewcząt 10-11 lat -35 kg w pięknym stylu i bezdyskusyjnie wywalczyła srebrny medal. Warto tu zaznaczyć, że 9-letnia Jagoda podjęła wyzwanie walki ze starszymi dziewczętami niż ona sama. Ponad to Jagoda Zelek rywalizowała w bardzo licznie obsadzonej konkurencji kata dziewcząt 8-9 lat. W tej konkurencji Jagoda zajęła 4 m-ce, przegrywając miejsce na podium o 0,2 pkt.Drugi doświadczony zawodnik, który przywiózł z Jastrzębia medal to Jakub Kądziołka. Jakub Kądziołka z racji swoich gabarytów zazwyczaj rywalizuje w kumite juniorów młodszych -50 kg. Tym razem podjął wyzwanie rywalizacji w nieco cięższej kategorii wagowej -60kg. Turniej w Jastrzębiu miał być dla swego rodzaju sprawdzianem jego umiejętności w rywalizacji z cięższymi zawodnikami. Jakub Kądziołka przeszedł ten sprawdzian bardzo dobrze. Stoczył piękne i zacięte pojedynki, które przyniosły mu w efekcie końcowym brązowy medal w konkurencji kumite juniorów młodszych -60 kg. Jakub Kądziołka uległ jedynie późniejszemu złotemu medaliście tej kategorii. Wielkie brawa dla niego!
Jeżeli chodzi o naszych nowicjuszy, to zasługują oni na słowa uznania. Jak na pierwszy start zaprezentowali się naprawdę dobrze. Gdyby nie stres i trema wynikająca z udziału w dużym turnieju i do tego pierwszym w ich życiu prawdopodobnie byłoby lepiej. Ale jak to się mówi „frycowe” trzeba zapłacić. Następnym razem będzie na pewno lepiej.
Z 6-tki nowicjuszy najbliżej sukcesu byli: Alicja Kądziołka, która stoczyła równa walkę z o wiele bardziej doświadczoną zawodniczką i gdyby nie brak „sportowego cwaniactwa” i obycia w walce była bliska wygranej. Kolejni to Emil Śliwa i Kacper Abram. Kacper podobnie jak Alicja w bardzo dobrym stylu stoczył swój pierwszy w życiu pojedynek na macie z o wiele bardziej doświadczonym zawodnikiem, a mimo to nie ustępował mu na krok. Emil Śliwa, który walczył w kategorii open juniorów młodszych, mimo, że decyzją sędziów przegrał swoja pierwszą walkę to należą się mu słowa uznania za mądry sposób prowadzenia walki z wiele cięższym i bardziej doświadczonym zawodnikiem.