Tegoroczne zawody Erzberg Rodeo, nazywane najbardziej morderczym i najtrudniejszym wyścigiem hard enduro na świecie, odbywały się w dniach 31.05 - 3.06.2018 r. O miejsce w finale walczyło półtora tysiąca najodważniejszych zawodników z całego świata.
Erzberg Rodeo to najbardziej prestiżowe i zarazem najtrudniejsze zawody w sezonie. Przyciągają co roku najlepszych riderów, na których czeka czterogodzinna, ekstremalna rywalizacja po kopalni Erzberg. Na starcie finału jest 500 zawodników, z czego tylko kilkunastu dociera do mety - te liczby świadczą o skali trudności, która czeka śmiałków chcących sprawdzić swoje umiejętności i wytrzymałość.
Oto pierwsza finałowa dziesiątka:
1. Graham Jarvis - GBR - 18Husqvarna TE 300
2. Jonny Walker - GBR - 3KTM 300 EXC
3. Manuel Lettenbichler - GER - 14KTM 300 EXC
4. Wade Young - RSA - 5Sherco 2T5P0I SE-R
5. Billy Bolt - GBR - 13Husqvarna TE 300
6. Travis Teasdale - RSA - 9Beta 300RR
7. Paul Bolton - GBR - 11KTM 300 EXC
8. Tadeusz Blazusiak - POL - 10KTM 300 EXC
9. Pol Tarres - ESP - 60Husqvarna TE300i
10. Mario Roman - ESP - 19Sherco 300
Polski rider - Tadeusz Błażusiak, pięciokrotny zwycięzca Erzberg Rodeo, tym razem uplasował się na 8 pozycji. Kolejny z grupy Polaków - Oskar Kaczmarczyk - przyjechał na metę jako 73 zawodnik.
Zawodnik JONIEC-TEAM, który debiutował na Erzberg Rodeo, został sklasyfikowany na 104 miejscu. Emil Juszczak tak mówi o swoim starcie w zawodach: "Kwalifikacje poszły nie najlepiej, kurz który pojawił się po przejechaniu ponad 600 zawodników na trasie prologu, nie pozwalał jechać na 100%, dlatego w wyścigu głównym jechałem z 3 linii. Start był w porządku, a później przedzieranie się do przodu przez zakorkowane podjazdy. Przedarłem się do 42 miejsca, to było na 16 CP, jednak kawałek dalej wyścig musiałem zakończyć 50 m przed 18 CP, czyli w połowie Carls Dinner, gdzie pękł przewód chłodniczy. Do końca wyścigu w tamtej chwili miałem jeszcze 1,5 h, więc tym bardziej boli fakt, że zakończyłem wyścig tu z powodu usterki, a nie z powodu rozlegającego się po kopalni sygnału oznaczającego koniec czasu. Pozostaje niedosyt, pomimo tego, że był to mój pierwszy udział w tych zawodach, jednak mam nadzieję, że zebrane doświadczenie wykorzystam w przyszłym roku. Dzisiaj zostały ujawnione wyniki, w których nie został mi uznany 17 CP, dziwne, ponieważ na CP zapewniono mnie, że jest w porządku. Tak więc, oficjalnie zdobywam 16 CP, a nieoficjalnie 17 CP. Dziękuję wszystkim za wsparcie."